
- 27 marca 2014
- |Poza pracą
- 0
Wielu naszych znajomych uważa, że mój związek z Hubertem to jakiś dziwny mezalians, który nigdy nie powinien mieć miejsca. Takie opinie bardzo mnie bolą i denerwują, bo ludzie lubią jedynie oceniać, a nie myśleć. Każdemu łatwo przychodzi ocenianie innych, jednak w samoocenie są bardzo słabi.
Jestem magistrem prawa, który ukończył studia z wyróżnieniem i ma duże szanse na szybki rozwój zawodowy. Obecnie pracuję jako specjalista ds. prawnych Warszawa, jednak to zajęcie jest pracą tymczasową, zanim nie dostanę się na aplikację adwokacką, o której marzę od dłuższego czasu. Mój Hubert nie jest prawnikiem, nie ma nawet skończonych studiów wyższych, a swoją edukację zakończył na poziomie technikum samochodowego. Hubert od kilku lat pracuje w warsztacie samochodowym swojego wujka i bardzo lubi swoją pracę, a ja się cieszę, że mój ukochany znalazł swoje miejsce w życiu.
Nasi wspólni znajomi twierdzą, że związek prawniczki z mechanikiem nie ma żadnych szans na przetrwanie, a ja uważam, że jest zupełnie inaczej. Nigdzie nie jest przecież napisane, że prawnik musi być z prawnikiem, a mechanik ze sprzedawczynią. Hubert może i nie ma tytułu magistra, ale jest bardzo mądrym i elokwentnym człowiekiem. W wielu życiowych sprawach to on jest tym mądrzejszym, nie ja. Wierzę, że nasz związek przetrwa wszystko i pokażemy niedowiarkom, że chcieć, to móc!