Nie wiem co to będzie jutro o 15.00, ale przed chwilą dostałem telefon od prezesa, że jutro o trzeciej po południu chce mnie widzieć w swoim gabinecie. Gdy próbowałem wybadać o co chodzi pracodawcy i czego mogę się spodziewać na spotkaniu, ten tylko odrzekł, że wszystkiego dowiem się na miejscu. To „wszystko” trochę mnie zestresowało, bo oczami wyobraźni zobaczyłem jak stoję na niewielkim, okrągłym dywanie zlokalizowanym w centralnym punkcie gabinetu, a pracodawca przekazuje mi nieprzyjemną wiadomość o moim natychmiastowym zwolnieniu.

Pod wpływem telefonu zacząłem się intensywnie zastanawiać nad wszelkimi pomyłkami, jakie w ostatnim czasie popełniłem w pracy zawodowej, specjalista ds. prawnych Radom. Było ich parę, jednak żadna nie była chyba na tyle duża, by stanowiła podstawę do mojego zwolnienia. Za każdym razem gdy dochodziło do jakichś pomyłek i problemów, udawało mi się je rozwiązać i naprawić bardzo szybko, bez konieczności informowania o tym prezesa. Ja prezesowi nic o tych pomyłkach nie wspominałem, co nie oznacza, że nie zrobił tego Jarek, z którym od pewnego czasu pracuję w jednym biurze. Może Jarek jest z tych, co to kopią pod kimś dołki, a tak udają, że wszystko jest w porządku. Pewnie ten mały karypel pobiegł do prezesa i na mnie naskarżył! Jestem tego prawie pewien.

Nie chcę tracić pracy specjalisty ds. prawnych, bo nie zdążyłem się jeszcze do niej przyzwyczaić na tyle, by się nią znudzić. Lubię swoją pracę i będę się jej trzymał wszelkimi możliwymi sposobami. Podczas jutrzejszej rozmowy przekonam prezesa, że nie powinienem być zwalniany, a jeśli już, to Jarek powinien pożegnać się ze stanowiskiem!

Dodaj komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. wymagane pola są zaznaczone *