Współpraca w pracy

O stanowisko specjalisty ds. prawnych rywalizuję z jedną ze swoich najlepszych koleżanek ze studiów, z Zuzą. Nie miałyśmy zielonego pojęcia o tym, że obie ubiegamy się o to samo stanowisko pracy, a co więcej, że spotkamy się w poczekalni tuż przed rozmową kwalifikacyjną. Wydaje mi się, że rekrutacja na to stanowisko pracy byłaby dla mnie o wiele łatwiejsza gdybym nie wiedziała, że po drugiej stronie ringu stoi Zuza. Jakoś dziwnie mi rywalizować o stanowisko pracy z osobą, którą dobrze znam, a do tego bardzo lubię. W normalnej sytuacji życzyłabym Zuzce jak najlepiej, dlatego bardzo niekomfortowo czuję się z tym, że chcę, by Zuzi powinęła się noga w rekrutacji i bym to ja awansowała do ostatniego etapu naboru. Myślę, że Zuza ma podobnie, co jeszcze bardziej mnie irytuje.

Jestem bardzo ciekawa czy Zuza dostała się na drugi etap rekrutacji, ale wstydzę się napisać do niej wiadomość. Ja wczoraj dostałam telefon z informacją o zakwalifikowaniu do ostatecznej rozgrywki i bardzo się z tej szansy ucieszyłam, choć jednocześnie w sercu wyrósł niepokój o Zuzę i jej kwalifikację. Może to brzydko z mojej strony, ale wolałabym, żeby nie dostała się na ostatni etap, bo jakoś dziwnie byłoby mi z nią rywalizować.

Zgodnie z tym, co powiedziała mi miła kobieta przez telefon, do ostatniego etapu dostały się zaledwie trzy osoby, jednak nie mogę uzyskać informacji kim są moi rywale, specjalista ds. prawnych Rybnik. Nie wiem czy dzwonić do tej Zuzy czy nie. Boję się, że uzyskam nie taką informację, jakiej bym oczekiwała.

Dodaj komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. wymagane pola są zaznaczone *